Rzeczywiście, Polacy ją umiłowali, szkoda tylko, ze od lat 60. widać ewidentny zanik tego wytwornego atrybutu na ulicy.
Kapelusz Pana Anatola- który lepszy?
Analizując bardzo ciekawą gazetę, wydawaną po wojnie w PRL- Postęp Krawiecki, na początku miałem wrażenie, że gazeta ta próbuje lansować wizerunek mężczyzny z fedorą na głowię, bowiem kapelusz ten właściwie pojawiał się prawie na każdym obrazku. Taki pogląd rzecz jasna, był skutkiem mojej niewiedzy. Kapelusz ten był dla polskiego mężczyzny chlebem powszednim, jeszcze moi dziadkowie, oboje takie kapelusze nosili. Nawet mój tata przyznał, że w latach 80. z czymś takim paradował na głowie. Czemu, tak polski dodatek, zniknął? Rzeczywiście, kapelusz wyróżnia z tłumu, choć niegdyś, wzrok wszystkim kierował się raczej na gołą głowę... Wieszczę, nie szybki, lecz wielki powrót Fedory.
Postęp Krawiecki- Ilustracja
Jako że pochodzę z Elbląga, pasjonują mnie zdjęcia tego miasta właśnie sprzed II wojny światowej. Wtedy było to miasto czysto niemieckie, gdzie mieszkała zaledwie garstka Polaków. Uwagę moją zwrócił całkowity brak kapeluszy typu Fedora na głowie Niemców. Na głowie tryumfalnie noszono meloniki, gdzieniegdzie Homburg. Rzeczywiście przeżyłem szok, gdy spośród stu zdjęć, na żadnym nie zauważyłem Fedory.
Ucho od śledzia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz